Rosja ma zostać zaproszona na uroczystości upamiętniające 80. rocznicę desantu sił alianckich w Normandii podczas II wojny światowej - informuje francuskie radio Europe1, powołując się na źródła bliskie otoczeniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Doniesienia potwierdziła odpowiedzialna za organizację uroczystości Misja Wyzwolenia. Podkreślono jednak, że na uroczystości "zaproszona zostanie delegacja Rosji, ale nie jej prezydent Władimir Putin".

Według organizatora Putin nie zostanie zaproszony na obchody ze względu na "agresję na Ukrainę".

Biorąc pod uwagę okoliczności (rosyjska ofensywa na Ukrainie), prezydent Putin nie zostanie zaproszony.
 Rosja zostanie jednak zaproszona, aby uhonorować wagę zaangażowania i poświęcenia narodu radzieckiego, a także jej wkład w zwycięstwo w 1945 r. - stwierdziła w komunikacie Misja Wyzwolenia.

Nie podano żadnych szczegółów na temat szczebla, na jakim Rosja mogłaby być reprezentowana podczas obchodów w Normandii.

Rozgłośnia krytycznie o zaproszeniu Rosji

Wcześniej we wtorek radio Europe1, powołując się na źródła bliskie otoczeniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona, podało, że Rosja ma zostać zaproszona na uroczystości upamiętniające 80. rocznicę lądowania sił alianckich w Normandii podczas II wojny światowej. Rozgłośnia oceniła tę decyzję krytycznie.

Lądowanie sił alianckich w Normandii przyczyniło się do pokonania nazistowskich Niemiec podczas II wojny światowej. 6 czerwca przypada 80. rocznica tego wydarzenia, które przeszło do historii jako D-Day.

Putin uczestniczył w obchodach 70. rocznicy D-Day w 2014 roku. Nie dostał jednak zaproszenia w 2019 roku ze względu, jak pisze agencja AFP, na pogarszającą się sytuację we wschodniej Ukrainie. 

Wojska Związku Sowieckiego nie były częścią sił alianckich i nie brały udziału w lądowaniu w Normandii.

Politico: Francja europejskim liderem zakupów gazu skroplonego z Rosji

W ostatnich miesiącach prezydent Macron zaostrzył retorykę w odniesieniu do Moskwy, rezygnując - przynajmniej oficjalnie - z prób poszukiwania kontaktów dyplomatycznych z Kremlem. 

Pod koniec lutego francuski przywódca zadeklarował, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał również, że w przyszłości nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę.

Jak ostatnio ujawnił portal Politico, mimo że Emmanuel Macron buduje swój wizerunek jednego z najzagorzalszych obrońców Ukrainy, władze w Paryżu zakupiły w ciągu trzech pierwszych miesięcy br. najwięcej w Europie gazu skroplonego (LNG) z Rosji. Kreml zarobił na tych transakcjach ponad 600 mln euro.