"Naszym celem jest dobre życie dla Polaków. Praca, rodzina, zdrowie - o to musimy zadbać, o tym dzisiaj mówią Polacy, o to się martwią. Musimy znaleźć te dobre rozwiązania, by naprawdę żyło się lepiej. By ludzie mogli powiedzieć tak - jestem u siebie, w mojej ojczyźnie i wiem, że ci, którzy rządzą, myślą o tym, czego ja potrzebuję, czego potrzebujemy my wszyscy, a nie myślą tylko i wyłącznie o własnych - prywatnych, politycznych interesach" - powiedziała Beata Szydło na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach. „Trzeba odrzucić to pytanie, które zadają obecnie rządzący: Komu zabierzecie, żeby komuś innemu dołożyć? Nikomu nie będziemy zabierać, stworzymy warunki, żeby starczyło dla każdego” – zapewniła kandydatka PiS na premiera.

W trwającym ponad godzinę wystąpieniu programowym podczas drugiego dnia konwencji PiS w Katowicach Beata Szydło podkreśliła, że priorytetowe projekty jej partii będą kosztować 39 miliardów zł. Wymieniła wśród nich program rodzinny 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oraz obniżenie wieku emerytalnego.

Wiemy, skąd wziąć pieniądze - zapewniła, odnosząc się do zarzutu polityków PO, że PiS mówi o projektach, ale nie wie, jak je sfinansować. Stwierdziła, że z dodatkowych wpływów z VAT, uszczelnienia systemu podatkowego, opodatkowania hipermarketów i banków można uzyskać 73 miliardy zł.

Podliczmy, jakie są koszty naszych propozycji. Nasi oponenci mówią 90 miliardów. Pokazuję państwu: 39 miliardów - powiedziała kandydatka PiS na premiera. Wymieniła 5 źródeł finansowania priorytetowych projektów. Jak mówiła, pieniądze można znaleźć w dodatkowych wpływach z podatku VAT (oszacowała je na 9 miliardów zł), uszczelnieniu systemu podatkowego (straty z tego tytułu to, zdaniem Szydło, 52 miliardy złotych), zahamowaniu wyprowadzania podatków z Polski do rajów podatkowych (co, jak wyliczyła, kosztuje rocznie Polskę 4 miliardy zł), opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych podatkiem obrotowym, co da - jak mówiła - 3 miliardy złotych, a także wprowadzeniu podatku bankowego (oszacowała, że przychód wyniesie 5 miliardów złotych).

Szydło przedstawiła też plan zmian w podatkach i ułatwienia dla przedsiębiorców. Zgodnie z rozwiązaniami postulowanymi przez jej partię, 40 procent środków z zamówień publicznych ma być przeznaczane dla małych i średnich przedsiębiorstw, wprowadzone mają być preferencje dla takich firm w zamówieniach samorządowych, pełne obciążenie daninami publicznymi miałoby obowiązywać po 24 miesiącach od utworzenia firmy, jeżeli firma przynosi dochód. PiS chciałby też wprowadzić zasadę, że jeżeli bank komercyjny odrzuca biznesplan, kierowany jest on do BGK.

Prawo podatkowe oparte o trzy P

Inne propozycje przedstawione przez Beatę Szydło to m.in.: wprowadzenie mechanizmu zaliczkowania wpłat dla wykonawców i podwykonawców, kasowe rozliczenie VAT, zmiany w prawie upadłościowym umożliwiające tzw. drugi start, biura informacji gospodarczej, umożliwienie przedłużenia spłaty kredytów w wypadku dekoniunktury, ograniczenie obowiązków dot. dokumentacji w związku z kosztem uzyskania przychodu (podstawą miałoby być oświadczenie), ograniczenie obowiązków szkoleń, konsolidacje służb inspekcyjnych, wprowadzenie zasady, że dokumentu urząd może żądać tylko raz.

Chcemy wprowadzić prawo podatkowe oparte o trzy P. Prorozwojowe, przejrzyste, proste. Obniżenie VAT-u do 22 procent, odliczenie pełnych wydatków inwestycyjnych w roku ich poniesienia, czyli 100-procentowa amortyzacja, kwartalna zaliczka podatkowa dla wszystkich podmiotów, VAT płacony na zasadzie kasowej, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej trzy osoby na umowę o pracę z pensją niemniejszą niż średnia krajowa, zasada, że w razie wdrożenia innowacji lub uzyskania patentu odlicza się podwójną sumę inwestycyjną i opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych i banków - mówiła Beata Szydło. Dodała, że polskie firmy "dzisiaj muszą dostać od nas ogromne wsparcie". Przekonywała, że Polski nie stać na to, żebyśmy dalej marnotrawili energię i zapał polskich przedsiębiorców.

Beata Szydło mówiła również do sytuacji panującej obecnie w Grecji, odnosząc ją do sytuacji w Polsce. Jej zdaniem, bankructwo Grecji wynika z panującej w tym kraju korupcji, korzystania ze wzrostu gospodarczego przez wąską grupę oligarchów i wyprzedawania majątku narodowego poniżej jego wartości.

Warto to wziąć pod uwagę, spojrzeć na ostatnie 8 lat w Polsce i zastanowić się, dlaczego tak wiele polskich firm upadało, kiedy płynęły do Polski fundusze europejskie. Czy to były przypadki, czy może źle działający system. Jeśli to był system, to trzeba powiedzieć, jak go zmienić, bo Polski nie stać na to, żebyśmy dalej marnotrawili energię i zapał polskich przedsiębiorców - mówiła kandydatka PiS na premiera. Określiła też siedem obszarów strategicznych swojego programu gospodarczego. Są to: infrastruktura, budownictwo mieszkaniowe, rolnictwo, energetyka, zaplecze badawczo-rozwojowe, w tym informatyka; gospodarka morska oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.

Szydło przedstawiła też pomysły na poprawę jakości systemu ochrony zdrowia. Mówiła m.in. o likwidacji NFZ, dostępnej dla wszystkich podstawowej opiece zdrowotnej oraz przywróceniu gabinetów lekarskich w szkołach.

Proszę o zaufanie, proszę, żebyście nas państwo wsparli, żebyśmy byli razem, żeby to był nasz wspólny program. Żebyśmy mówiąc, myśląc Polska, myśleli o każdym obywatelu, o każdej, nawet najmniejszej miejscowości. I żebyśmy, mówiąc Polska, byli dumni, że jesteśmy Polakami - powiedziała Szydło pod koniec przemówienia.

(mn)