"Powiedziałbym, że tak" - przyznał w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marek Dukaczewski, gen. bryg. Sił Zbrojnych RP oraz były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, pytany o to, czy jego zdaniem sędzia Tomasz Szmydt jest agentem. Dodał, że "Rosjanie rozważali warianty pozyskania nie tylko (europejskich - przyp. red.) polityków, ale równolegle prowadzili działania mające na celu stworzenie chaosu w krajach, które mogą stanowić dla Rosji zagrożenie".

Od roku 2014, od aneksji Krymu, kiedy Rosjanie weszli do Doniecka i Ługańska, kiedy zajęli Krym, zorientowali się, że problemem dla nich niezwykle istotnym jest jednolite i spójne stanowisko Unii Europejskiej i NATO w sprawie sankcji. Oni te sankcje po 2014 roku bardzo odczuli - podkreślił gość Piotra Salaka.

W związku z tym poszły ogromne pieniądze - liczone w dziesiątkach milionów dolarów - do krajów Europy Zachodniej na finansowanie prorosyjskich organizacji i polityków. Rosjanie równolegle prowadzili działania mające na celu stworzenie sytuacji chaosu w krajach, które mogą stanowić dla Rosji zagrożenie, jeżeli chodzi o głosowanie (ws. sankcji) - dodał.

Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych pytany, czy sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasz Szmydt wprowadza w Polsce chaos, odpowiedział, że "jeszcze nie". Ale dojdziemy do tego, jak Rosjanie myślą - dodał. To, co my popularnie określamy wojnami hybrydowymi - składa się na to wiele elementów, w tym między innymi oddziaływania informacyjne. Rosjanie są na etapie prowadzenia wojen behawioralnych, czyli działań, które zachęcają grupy społeczne do określonego postępowania. I one nie muszą wcale reprezentować jednego zawodu czy jakiejś grupy zawodów, ale mogą mieć wspólne zainteresowania, są w jakiś sposób z sobą powiązane - mówił.

Dopytywany, czy Tomasz Szmydt jest agentem wpływu, generał stwierdził: Nie. Agent wpływu to zupełnie inna kategoria. Tylko również na terenie Polski, o czym teraz się dowiadujemy, Rosjanie rozpoczęli kolejny etap działań polegający na pozyskiwaniu ludzi, którzy mogliby podejmować działania o charakterze sabotażowym, tworzyć pewnego rodzaju bojówki, które będą na terenie krajów Unii Europejskiej działać w interesie Rosji.

Dukaczewski o sprawie Szmydta: To jest typowa eksfiltracja

Generał był pytany również o to, czy sposób ucieczki Tomasza Szmydta wskazuje na to, że był prowadzony przez kogoś, kto był oficerem służb specjalnych? 

Według mojej oceny to jest typowa eksfiltracja, czyli przerzucenie człowieka, który był w jakiś sposób przydatny dla służb rosyjskich i białoruskich. I ten człowiek zostaje postawiony w takiej sytuacji, że fakt jego współpracy może być ujawniony. Jeżeli tak, to trzeba go eksfiltrować - odpowiedział gość Piotra Salaka. I zwrócił uwagę, że sędzia Szmydt został ewakuowany z Polski w czasie urlopu, a "jego sytuacja osobista, jak i finansowa jest dla niego bardzo niekorzystna, bo z informacji medialnych wynika, że ma jakieś zadłużenie".

Generał: Niewykluczone, że w Polsce jest więcej osób powiązanych ze służbami rosyjskimi i białoruskimi

Według gościa Popołudniowej rozmowy w RMF FM, istniała możliwość, że "fakt współpracy Szmydta ze służbami rosyjskimi i białoruskimi - zostanie ujawniony", a Rosjanie widocznie mieli informacje na ten temat.

Generał tłumaczył, że eksfiltracja, czyli wyprowadzeniu agenta z niebezpiecznego dla niego terytorium, to "skomplikowana operacja ze względu na elementy logistyczne". Dodał, że przeprowadzanie tak skomplikowanej operacji na terenie Polski świadczy o tym, że niewykluczone, iż w naszym kraju jest więcej osób powiązanych ze służbami rosyjskimi i białoruskimi. I tu mamy rzeczywiście problem - przyznał Marek Dukaczewski. 

Gość Piotra Salaka podkreślił, że sędzia Szmydt już jest propagandowo wykorzystywany w mediach białoruskich i rosyjskich. 

No i oczywiście będzie to taki element, że Polska jest krajem źle zarządzanym, mało wiarygodnym, że większość społeczeństwa polskiego nie chce być w Unii Europejskiej ani w NATO.... Tego typu teksty będą powielane. (...) A czy Szmydt Rosjanom długo będzie im potrzebny? Trudno powiedzieć - odpowiedział Dukaczewski. 

"Przez 8 lat służby specjalne koncentrowały się na prowadzeniu działań przeciwko opozycji"

Generał mówił, że sędzia Szmydt mógł mieć dostęp do danych wrażliwych z punktu widzenia ochrony danych osobowych. (...) Mamy dane o zdrowiu psychicznym, o alkoholu, bardzo wiele danych - odpowiedział. 

Czy w takim razie zdaniem gościa sędziowie mają dostęp do zbyt wielu tajemnic nie będąc badanymi przez ABW czy służby kontrwywiadu wojskowego?

Nie. Jest określona grupa osób, która nie podlega postępowaniu sprawdzającemu, chyba że ma mieć dostęp do informacji międzynarodowej - podkreślił generał.
Pytany, czy będąc szefem WSI sprawdzał wojskowych sędziów, odpowiedział:
No nie, nie mamy prawa, musimy się wzajemnie szanować. Mamy układ władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej. I tutaj w ramach tej władzy jest to wszystko podzielone. 

Czy zatem z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa służb to jest dobry układ?

Na pewno wszystkie osoby, które mają dostęp do informacji niejawnych, powinny być objęte osłoną i ochroną kontrwywiadowczą - odpowiedział Dukaczewski.

Czy to, że sędzia Szmydt miał dostęp do ważnych, wrażliwych danych, to jest katastrofa dla polskich służb specjalnych? Pod warunkiem, że sprzedał te informacje Rosji albo Białorusi. A zakładamy, że sprzedał - odpowiedział gość Piotra Salaka.

Dlaczego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy w ogóle polskie służby nie wytypowały, że Tomasz Szmydt może być niebezpiecznym człowiekiem dla funkcjonowania państwa? 

Widocznie nie było żadnej podstawy. (...) Ale pamiętajmy, że w okresie ostatnich ośmiu lat służby specjalne nie koncentrowały się na tym, co powinny robić i co wynikało z ustawy, tylko koncentrowały się na prowadzeniu działań przeciwko opozycji - ocenił generał.