Policjanci ze stołecznego Śródmieścia zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o dokonanie rozboju z użyciem młotka na 31-letnim mężczyźnie. Napastnicy wpadli na gorącym uczynku przy ulicy Bartoszewicza. Grozi im 12 lat więzienia.

Bezpośrednim motywem działania zatrzymanych była kradzież pieniędzy. Okazuje się jednak, że na ofiarę wybrali nieprzypadkową osobę, a mężczyznę, z którym od wielu lat byli w sąsiedzkim konflikcie. Część powodów była błaha. Miało chodzić między innymi o to, że pokrzywdzony dał jednemu ze sprawców kota, którego potem odebrał. 

Pokrzywdzony trafił do szpitala

Sąsiedzi dotkliwie pobili mężczyznę - mówił Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy.

Jeden z nich uderzał pokrzywdzonego młotkiem. W wyniku tego zdarzenia 31-latek odniósł obrażenia, w tym obrażenia głowy - dodał Pacyniak. Pokrzywdzony trafił do szpitala.
 
Mężczyznę uratowało to, że w trakcie zajścia na miejscu zjawił się patrol policji i zatrzymał agresorów. Przy jednym z nim znaleziono nożyczki, drugi z kolei - na widok funkcjonariuszy - odrzucił młotek. Wszystkie przedmioty zostały zabezpieczone.

Agresorzy tuż po zatrzymaniu mieli w organizmie około dwóch promili alkoholu.

Z uwagi na to, że napastnicy używali niebezpiecznego narzędzia, usłyszeli zarzuty, za które grożą minimum trzy lata więzienia. Dwaj z nich - 44- i 59-latek - trafili do aresztu.

Pokrzywdzony również z zarzutami

Ponadto policjanci dokładniej zbadali sprawę. Okazało się, że zaatakowany 31-latek jesienią 2022 roku spowodował u kolegi jednego z napastników ciężki uszczerbek na zdrowiu. Pobity 47-latek doznał wówczas poważnych obrażeń głowy. 

W tej sytuacji pokrzywdzony 31-latek usłyszał zarzuty za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.