Ministerstwo Zdrowia rozważa organizację szkoleń dla lekarzy na temat listy bezpłatnych leków dla seniorów. To reakcja na ujawnione przez nas informacje o problemie nawet 3 milionów starszych osób, którym przysługują darmowe preparaty. Za niektóre - teoretycznie darmowe - leki seniorzy jednak muszą płacić.



Na razie nie ma konkretów, kiedy miałyby ruszyć szkolenia dla lekarzy. 

Należy pomyśleć, żeby Izba Lekarska nas w tym wspomogła - mówi sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Jarosław Pinkas. Obiecuje, że resort natychmiast rozwiąże tę sprawę: Obiecuję panu, że wracam do resortu i rozmawiam z ministrami: Tombarkiewiczem i Łandą.

Efekt ma być taki, że zdezorientowani seniorzy nie będą musieli już krążyć między apteką a gabinetami lekarskimi. Co wyniknie z tej obietnicy? Na pewno będziemy to sprawdzać.

Winny skomplikowany system refundacyjny i nieprecyzyjnie wypisana recepta

Wczoraj informowaliśmy, że pacjenci choć dostają receptę z literą "S", w aptece muszą słono płacić. Wszystko przez skomplikowany system refundacyjny i nieprecyzyjnie wypisaną receptę.

Lista "S" (darmowych leków) nie obejmuje wszystkich dawkowań i opakowań. Ten sam lek, gdy pudełko zawiera 14 tabletek lub 40 - jest darmowy, ale 28 tabletek - już nie.

Zapłaciłam 130 złotych za lek przeciwzakrzepowy, który miał być darmowy dla mojej mamy - skarży się nasza słuchaczka. Ja tego nie rozumiem, czym się różnią dwa opakowania po 14, od jednego po 28 i dlaczego lekarze o tym nie wiedzą.

Lekarz nie może więc wypisać leku na cały miesiąc - 28 tabletek - od razu, bo wtedy senior płaci. Musi wypisywać takie opakowanie, jak wskazują ministerialne obwieszczenia.

TUTAJ PRZECZYTACIE WIĘCEJ NA TEN TEMAT

(mal)