Wystawę poświęconą zbrodniom islamistów otwarto w prywatnym Muzeum Zbrodni na zachodzie Anglii. Placówka oferuje zwiedzającym także dostęp do drastycznych materiałów o Holokauście i eksponuje dowody krwawej działalności Ku Klux Klanu. Najnowsza wystawa wzbudza duże kontrowersje. Przeciwko niej protestują brytyjscy politycy.

Na wystawie umieszczono fotografie osób ściętych przez islamistów: zrobione zarówno przed egzekucją, jak i po jej wykonaniu. Choć nie pokazano brutalnych filmów, a zwiedzających witają ostrzeżenia dotyczące charakteru eksponowanych materiałów, wielu Brytyjczyków uważa tę ekspozycje za haniebną. O sprawie jest głośniej przez to, że bojownicy z ISIS stracili już dwóch przetrzymywanych, brytyjskich zakładników. W ich rękach znajduje się jeszcze co najmniej jeden. 


To jest Muzeum Zbrodni, nie wiem, czego ludzie się spodziewają - tłumaczy właściciel placówki, który nazywa swoje dzieło najbardziej politycznie niepoprawną wystawą w Anglii. Jak dodaje, policja i rząd ostrzegają, że tego rodzaju okrucieństwa mogą być popełniane w Wielkiej Brytanii, a wystawa ma przekonać do tego, żeby nie upiększać tego, co dzieje się w Syrii, Libii i Iraku.

Muzeum w hrabstwie Gloucestershire znajduje się w budynku byłego więzienia. Otoczone jest wysokim murem. Dorośli płacą za bilet wstępu osiem funtów, a dzieci sześć.

Jeden z czołowych brytyjskich polityków Keith Vaz uważa, że wystawa ma groteskowy charakter, a jej przyszłością powinny zająć się odpowiednie władze. Porównuje on ekspozycję do policzka wymierzonego rodzinom ofiar islamistów.

(md)