Polscy siatkarze wygrali 3:2 z reprezentacją USA. "Biało-czerwoni" niesieni dopingiem 15 tysięcy kibiców zgromadzonych w Tauron Kraków Arenie zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej!

Dzięki zwycięstwu nad Amerykanami, Polacy są już pewni udziału w turnieju finałowym Ligi Światowej, w której spotka się sześć najlepszych drużyn. Siatkarze USA już wcześniej byli pewni awansu. Wcześniej Iran pokonał Rosję 3:0, ale po sukcesie siatkarzy Antigi ich triumf jest bez znaczenia.

Już pół godziny przed meczem hala wypełniła się biało-czerwonymi kibicami, którzy głośno pomagali w rozgrzewce obu drużynom.

Mecz w pierwszym składzie rozpoczął Bartosz Kurek. Atakujący nie grał z Iranem z powodu bólu pleców. Od wtorku trenował jednak z kadrą i Antiga uznał, że jest gotowy do walki od początku.

Polacy rozpoczęli od prostych błędów. Ataki zepsuli Mateusz Bieniek i Bartosz Kurek. Pa asie serwisowym Amerykanów, drużyny zeszły na przerwę techniczną przy stanie 3:8. "Biało-czerwoni" ofiarnie grali w obronie, ale rywale nie mylili się w kontrach i powiększali przewagę. O dwie przerwy poprosił Antiga, ale to również nie poderwało Orłów (8:16).

Antiga spróbował podwójnej zmiany. Za Fabiana Drzyzgę i Bartosza Kurka wprowadził Dawida Konarskiego i Grzegorza Łomacza. Sprawdził także sędziów, ale wideoweryfikacja potwierdziła, że po zagrywce Mateusza Miki był aut. Amerykanie znakomicie grali w obronie i niemal bezbłędnie w ataku (prym wiódł Matthew Anderson). Z kolei "Biało-czerwoni" psuli dużo zagrywek (16:23). Pierwszą piłkę setową Polacy obronili po ataku ze środka Piotra Nowakowskiego, drugą po punktowej zagrywce Kurka, ale gdy atakujący uderzył w siatkę, set zakończył się wygraną Amerykanów 25:19.

Drugi set rozpoczął się dla Polaków znacznie lepiej. Spora w tym zasługa Kurka. Siatkarz Asseco Resovii najpierw obił potrójny blok rywali, a potem dwukrotnie popisał się atomową zagrywką. Kolejna kontra skończona przez Kurka i było już 7:3 dla zawodników Antigi. "Biało-czerwoni" poprawili grę w ataku. Gospodarze radzili sobie nawet przy niedokładnych piłkach i potrójnym bloku. Za to błędy zaczęli popełniać Amerykanie. Gdy daleko w aut uderzył Taylor Sander, Speraw poprosił o czas (14:10).

Przerwa przyniosła skutek. Amerykanie błyskawicznie doprowadzili do remisu po blokach na Kubiaku i Kurku (15:15).

Polakom pomagały ściany. Po zagrywce Kurka piłka zatańczyły na siatce i spadła po stronie Amerykanów. Siatkarzom USA udało się ją podbić, ale akcja zakończyła się efektownym blokiem Nowakowskiego (19:18). "Biało-czerwoni" zyskali przewagę po dwóch świetnych akcjach Miki. Najpierw przyjmujący skutecznie zaatakował z lewego skrzydła, a potem zaserwował asa (22:19). Po zbiciu Wrony ze środka Polacy mieli piłkę setową, a po ataku Kurka set zakończył się zwycięstwem "Biało-czerwonych" 25:22!

Krótka przerwa po drugim secie pomogła Amerykanom, którzy znowu byli skuteczni w ataku.  Co więcej, blokiem zatrzymali Mikę i szybko o czas musiał prosić Antiga (2:5). Orły szybko zniwelowały straty. Wysoki blok siatkarzy Sperawa obił Kubiak i było 6:6.

Gra toczyła się punkt za punkt. Drzyzga zaczął grać środkiem, a Nowakowski kończył piłki na pojedynczym bloku. Amerykanie jednak nie odpuszczali. Odpowiedział Anderson, Russell i Lee. Na drugiej przerwie technicznej Polacy mieli jeden punkt przewagi.

Przy stanie 18:17 było trochę kontrowersji. "Biało-czerwoni" uważali, że nie dotknęli siatki. Wideoweryfikacja pokazała inaczej. Zdenerwowany Antiga nie był w stanie przekonać sędziów. Gdy kiwka Kubiaka została zablokowana, Amerykanie odskoczyli na dwa punkty (20:22), a Krakowie rozbrzmiała "Pieśń o małym rycerzu". Doping nie pomógł. Blok na Kurku i skuteczny atak w kontrze Andersona skończyły seta. Siatkarze USA wygrali 25:21.

"Biało-czerwoni" z animuszem rozpoczęli czwartego seta. Dobrze serwowali, skuteczni grali w bloku i ataku. Orły szybko objęły czteropunktowe prowadzenie (8:4). Świetny fragment meczu miał Drzyzga. Rozgrywający Polaków dwukrotnie popisał się punktowym blokiem, a później zgubił rywali i Kurek nie miał problemów ze skończeniem ataku (11:5).

Amerykanie rzucili się do odrabiania strat. Sprawy w swoje ręce wziął Anderson. Skuteczny atak Bieńka  i as Kurka pozwoliły utrzymać Polakom sześciopunktową różnicę (18:12). Błędy Miki i Kurka znacznie zmniejszyły przewagę Orłów (18:16). Końcówka czwartej partii należała do Polaków! Mika obił blok rywali i doprowadził do tie-breaka! "Biało-czerwoni" triumfowali 25:20.

Decydujący set rozpoczął się od boku na Mice, ale przyjmujący szybko się zrehabilitował. Żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na dwa "oczka". Gra punkt za punkt toczyła się do zmiany stron, a większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu (8:7).

Siatkarzom Antigi udało się odskoczyć, gdy Kurek odrzucił rywali od siatki potężną zagrywką, a atak Sandera zatrzymał potrójny blok (10:8). Po pojedynczym bloku Kubiaka na Andersonie przewaga jeszcze wzrosła (13:10). Kolejny blok Drzyzgi dał Polakom pierwszą piłkę meczową! Gdy atak z krótkiej skończył Bieniek Tauron Kraków Arena eksplodowała. Polacy wygrali 15:12 i cały mecz 3:2!

Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Fabiana Drzyzgę.

W przerwie po drugim secie z kibicami pożegnał się Łukasz Kadziewicz. Siatkarz zakończył karierę, a z orzełkiem na piersi rozegrał 178 meczów.

Mecz z trybun oglądał Wilfredo Leon. Urodzony na Kubie siatkarz złożył już wniosek o polskie obywatelstwo.

Polska - USA 3:2 (19:25, 25:22, 21:25, 25:20, 15:12)

Polska: Nowakowski, Kurek, Drzyzga, Kubiak, Mika, Bieniek i Zatorski (libero) oraz Łomacz, Konarski, Buszek, Wrona, Jarosz.

USA: Anderson, Christenson, Russell, Smith, Sander, Lee i Shoji (libero) oraz Holmes.

Z Tauron Kraków Areny Grzegorz Zajchowski