​Mandat niższy niż opłata parkingowa? To możliwe, o czym świadczy zaparkowana na środku warszawskiego placu Pięciu Rogów kilkudziesięcioletnia skoda. Właściciel pojazdu mówi wprost - to prowokacja, która ma pokazać walkę z patologiami parkowania w Polsce.

Samochód wjechał na plac już w weekend. Właściciel od razu otrzymał mandat za nielegalne parkowanie w wysokości 100 złotych. Jest to jednorazowa kara pieniężna, a jej wysokość regulują przepisy z 2003 roku.

Jak podkreśla organizator tej nietypowej manifestacji, wówczas pensja minimalna wynosiła 800 złotych. Mimo że upłynęło ponad 20 lat, to wysokość mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu nie uległa zmianie.

Aktywista Szymon Nieradka zostawił w sobotę auto na środku Placu Pięciu Rogów i dostał za to 100 zł mandatu. Aktywista podkreśla, że gdyby samochód stał bez biletu na wyznaczonym miejscu parkingowym, to każdego dnia płaciłby 300 zł kary. To - jak mówi - pokazuje, że przepisy są niesprawiedliwe.

Jest też drugie rozwiązanie tego problemu. Politycy, którzy byli obecni na konferencji prasowej Szymona Nieradki, mówili wprost: potrzebna jest nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Agenda parkingowa trafi na agendę parlamentarną. Trzeba przygotować nowelizację ustawy, aby wszyscy uczciwi kierowcy, którzy płacą za parkowanie, nie czuli się oszukiwani przez system - podkreśliła Paulina Matysiak z partii Razem.

Dlaczego zatem nie można odholować takiego pojazdu? Jak przekazał rzecznik prasowy warszawskiej Straży Miejskiej Sławomir Smyk, chodzi o dwa artykuły kodeksu drogowego: 50a i 130a. Zgodnie z nimi, pojazd można odholować w momencie, gdy stwarza on niebezpieczeństwo lub wygląda na opuszczony. Auto na placu Pięciu Rogów nie kwalifikuje się do tych przepisów.

Opracowanie: