Izrael podjął już decyzję o odwecie za atak Iranu - przekazał szef brytyjskiego MSZ David Cameron, który przebywa z wizytą w Jerozolimie. "Mamy nadzieję, że zrobią to w sposób, który nie spowoduje eskalacji konfliktu" - oznajmił minister.

Zachód próbuje zapobiec wybuchowi szerszego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone i Unia Europejska zapowiedziały nałożenie na Iran kolejnych sankcji. Taka decyzja, oprócz powstrzymania Teheranu ma jeszcze jeden konkretny cel: przywódcom UE i USA zależało na złagodzeniu stanowiska Izraela w kontekście odwetu na Iranie.

Na marginesie wtorkowego spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego w Waszyngtonie sekretarz skarbu w amerykańskim rządzie Janet Yellen stwierdziła, że "oczekuje nałożenia dodatkowych sankcji przeciwko Iranowi w nadchodzących dniach". Wszystkie opcje mające na celu zakłócenie finansowania terroryzmu przez Iran nadal są na stole - powiedziała Yellen, według której jedną z najpoważniej rozpatrywanych opcji jest nałożenie dodatkowych restrykcji na irański eksport ropy naftowej.

W podobnym tonie wypowiadał się po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE Josep Borrell. Szef unijnej dyplomacji potwierdził, że kraje Wspólnoty są zjednoczone w potępieniu irańskiego ataku, zapewnieniu bezpieczeństwa Izraelowi i "zapobieganiu eskalacji".

Obecnie na Teheran nałożone są sankcje związane z eksportem dronów do Rosji. W ostatnich latach UE nałożyła także restrykcje ograniczające eksport do Iranu broni, produktów podwójnego zastosowania (części, które mogą być wykorzystane w przemyśle zbrojeniowym), towarów mogących służyć do wzbogacania uranu. Sankcje dotyczą także irańskiego importu ropy, gazu ziemnego i półproduktów przemysłu naftowego oraz sektora finansowego i transportu.

Izrael podjął decyzję

Wiele wskazuje na to, że Izrael nie powstrzyma się przed odwetem na Iranie. Dzisiejszy komunikat Davida Camerona stanowi wyraźne i najostrzejsze ostrzeżenie przed kolejną odsłoną konfliktu.

Cameron odwiedził Izrael w środę i stwierdził, że jest jasne, iż decyzja o odwecie została już podjęta - wbrew wcześniejszym informacjom przekazanym przez "New York Times", który utrzymywał, że Joe Biden zdołał przekonać Benajmina Netanjahu do rezygnacji z kontrataku. Szef brytyjskiej dyplomacji wydaje się jedynie bezradnie rozkładać ręce. Miejmy nadzieję, że Izraelczycy zrobią to w sposób, który w jak najmniejszym stopniu spowoduje eskalację konfliktu - stwierdził David Cameron cytowany przez Reutersa.

Teraz zachodnim politykom pozostało uchwalać kolejne sankcje na Iran i liczyć na to, że Netanjahu uzna je za na tyle dotkliwe, by porzucić plany o większym ataku.

Wielka Brytania oczekuje, że na odbywającym się w tym tygodniu spotkaniu G7 we Włoszech, zapadną decyzje o nałożeniu skoordynowanych sankcjach na Teheran. "G7 potrzebuje jasnego, jednoznacznego przesłania" - stwierdził David Cameron. 

Izrael ma podjąć decyzję o formie swojej reakcji na kolejnym posiedzeniu gabinetu wojennego, w którym biorą udział również przedstawiciele politycznej opozycji.

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi oświadczył w środę z okazji święta sił zbrojnych, że na najmniejszą agresję Izraela jego kraj odpowie "potężnym i brutalnym ciosem". Według prezydenta "armia broni ojczyzny, integralności terytorialnej i wartości Rewolucji Islamskiej".

W nocy z soboty na niedzielę Iran wypuścił setki dronów i rakiet na Izrael, po raz pierwszy otwarcie atakując państwo żydowskie. Dotychczas akty agresji wykonywały zbrojne ugrupowania islamistyczne finansowane i wspierane przez Teheran jak Hezbollah, Huti, Hamas czy Palestyński Islamski Dżihad. Atak był odpowiedzią na ostrzał irańskiego konsulatu w stolicy Syrii, w wyniku którego zginęło siedmiu wysokich rangą oficerów irańskich, w tym dwóch generałów.