Posłowie zbiorą się w środę na dwudniowym posiedzeniu, którego porządek obrad zawiera dwa punkty, a żaden nie wiąże się z uchwaleniem czegokolwiek. To może się zdarzyć, jeśli komisje dostarczą na czas sprawozdania na temat zmian, te jednak powstaną tuż przed albo już w trakcie posiedzenia. Kampanie wyborcze nie służą parlamentaryzmowi - wyjaśnił niedawno marszałek.

Posłowie zbiorą się w środę rano, żeby wysłuchać informacji ministra obrony narodowej o stanie bezpieczeństwa państwa i przeprowadzić nad nią debatę. Debata nie potrwa jednak cały dzień, jak było w przypadku expose szefa MSZ, ale kilka godzin. Później zapewne wysłuchają sprawozdania ministra zdrowia na temat Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia za rok 2022  - i tak zostanie wyczerpany pełen znany dziś i pewny porządek obrad całego posiedzenia, które zaplanowano na dwa dni.

Obrady znów skrócone

Według wcześniej ustalanego harmonogramu prac parlamentu XII posiedzenie Sejmu miało potrwać trzy dni, marszałek Hołownia zreflektował się jednak na czas i kolejny raz posiedzenie skrócił. Powód jest dość prosty - w Sejmie nie ma dziś ustaw gotowych do uchwalenia ani takich, o których uchwalenie zwracałby się rząd. Z braku zajęć posłowie mogą więc sięgnąć do listy zadań rezerwowych i niezwiązanych ściśle ze stanowieniem prawa. To sprawy, opisane odciętym od punktów "pewnych" linią ciągłą zdaniem "porządek obrad może być uzupełniony o":

Rezerwa pod kreską

Posłowie mogą powołać siedmioro członków komisji ds. reprywatyzacji warszawskich i odwołać dwie członkinie państwowej komisji ds. pedofilii. Na razie jednak nie można być tego pewnym, bo nie ma jeszcze w tych sprawach sprawozdań komisji, nad którymi mógłby głosować cały Sejm, stąd tylko warunkowy status ostatecznego głosowania tych zmian.

Komisje będą się zaś zbierać dopiero w przeddzień posiedzenia.

Warunkowy status ma też np. głosowanie przez Sejm zmian, wprowadzonych do ustawy o KRS przez Senat, w tej sprawie jednak nie zostało nawet zwołane posiedzenie komisji sprawiedliwości, która miałaby je ocenić, stąd jasne jest, że ostateczny kształt przepisy nt. powołania Krajowej Rady Sądownictwa zostanie uchwalony już po wyborach do PE, w połowie czerwca.

Jedynym gotowym sprawozdaniem jest to, które dotyczy wymiany informacji podatkowych z innymi państwami.

Kampanie wyborcze a działania wybranych

W przypływie szczerości kilka dni temu przed poprzednim posiedzeniem marszałek Hołownia oświadczył: Powiedzmy to sobie szczerze, kampanie wyborcze za bardzo parlamentaryzmowi nie służą.

Może to i prawda, jednak nie najlepiej chyba świadcząca o parlamentaryzmie. Naturalne wydaje się to, że stabilności działania Sejmu nie pomaga kampania przed wyborami do Sejmu. Czemu jednak miałaby ją zakłócać kampania do wyborów samorządowych albo do Parlamentu Europejskiego? Dlatego, że grupa robiących przeciąg posłów kandyduje kolejno we wszystkich wyborach, nieważne do czego? Że odwołują się przy tym do poparcia swoich liderów, ministrów itp.? I potrzebują przy tym wsparcia posłów ze swoich ugrupowań?

Cóż to obchodzi wyborcę?

Właśnie - dlaczego miałoby to oddziaływać na wyborców, którzy posłów wybrali do posłowania, a nie występowania na wiecach kandydatów na radnych czy europosłów?

A jednak ze sprawami ważnymi, jak niedawno z aborcją, a teraz np. z ustawą o KRS - posłowie wolą poczekać na czas po wyborach. Chociaż ani aborcja nie miała związku z wyborami do samorządów, ani odbudowa KRS nie ma nic wspólnego z Parlamentem Europejskim - politycy jednak wolą przeczekać.

Zapewne dlatego, że ich decyzje, jeśli mogą rozdrażnić wyborców - po wyborach nie mają już wpływu na wynik wyborów. A wyborca po wrzuceniu kartki do urny jest im już niepotrzebny.

Mówiąc oględnie więc nie wygląda to na uczciwą grę.

Opracowanie: