W ten weekend rusza II edycja akcji zdobywania Korony Gór Polskich przez osoby niepełnosprawne. Uczestnicy projektu "Niepełnosprawni w górach - Razem na szczyty", wspieranego przez Fundację Jaśka Meli Poza Horyzonty w ubiegłym roku, wejściem na Rysy zakończyli pierwszą edycję. W ciągu niespełna trzech lat udało się zdobyć 28 najwyższych szczytów wszystkich pasm górskich w Polsce. Sukces pierwszej edycji sprawił, że natychmiast pojawił się pomysł, by projekt powtórzyć. O nowych planach opowiadają nam Ewa Biel i Gabriela Ciuraszkiewicz.

Pierwsza oficjalna wycieczka II edycji projektu Razem na Szczyty poprowadzi w Rudawy Janowickie, na ich najwyższy szczyt - Skalnik 945 m n.p.m. Do udziału w kolejnych zaproszeni są zarówno uczestnicy I edycji, jak i wszyscy inni, zainteresowani turystyką górską. W tym roku, do grudnia planowane są jeszcze wyprawy na Czupel (Beskid Mały), Turbacz (Gorce), Orlica (Góry Orlickie), Śnieżnik (Masyw Śnieżnika), Tarnicę (Bieszczady), Borową (Góry Wałbrzyskie), Waligórę (Góry Kamienne) i Biskupią Kopę (Góry Opawskie).

Cel projektu się nie zmienia, uczestnicy chcą pokazać, że osoby niepełnosprawne mają pełne prawo przeżyć przygodę, zdobywać szczyty, poszerzać granice swoich możliwości. Jak sami piszą na stronie internetowej projektu, "chcą udowodnić, że ograniczenia, jakie się przypisuje osobom niepełnosprawnym, rodzą się w naszych umysłach - głowach ludzi, którym fizycznie nic nie brakuje". Na początku wydawało się, że sukcesem będzie, jeśli w projekcie weźmie udział choćby kilkadziesiąt osób, ostatecznie było ich około 300. Do udziału w II edycji już zapisało się około 200 osób.

Istotnym elementem projektu jest praca nad wydaniem przewodnika, który w oparciu o spisane uwagi uczestników wypraw, pomoże innym osobom z niepełnosprawnościami motorycznymi czy sensorycznymi wybrać się na wycieczki. Pozwoli dobrać cel wyprawy tak, by był najlepiej dopasowany do indywidualnych możliwości. Większość materiałów do publikacji jest już gotowa.

W projekcie biorą udział osoby z niepełnosprawnościami - głównie z niepełnosprawnością ruchową i sensoryczną, m.in. z dysfunkcją wzroku i słuchu. Wśród uczestników będą zarówno podopieczni Fundacji "Poza Horyzonty", jak i innych instytucji zajmujących się opieką i aktywizacją osób z niepełnosprawnościami oraz osoby indywidualne z całej Polski, chcące przyłączyć się do projektu.

Wyprawy nie mogłyby się odbyć, gdyby nie pomoc ochotników, wolontariuszy, którzy na własny koszt przyłączają się do wycieczek, by wspierać i zabezpieczać uczestników. W Krakowie i Wrocławiu zorganizowano dla nich specjalne szkolenia. Wyprawy wspierają też profesjonalni przewodnicy górscy.

Grzegorz Jasiński: Kiedy spotykaliśmy się w ubiegłym roku, przewidywaliśmy, że wyjście na Rysy nie będzie końcem wypraw z cyklu "Razem na szczyty" i spotkań tej wspaniałej grupy ludzi. I oto mamy kolejny rok i kolejne wyprawy. Od czego się zaczyna?

Ewa Biel: Spotykamy się we Wrocławiu i wybieramy się na najwyższy szczyt Rudaw Janowickich, to będzie Skalnik.

To nie będzie taka sama wyprawa, jak poprzednio, bo wtedy warunki były zimowe...

EB: Tak, ta pierwsza wyprawa na Skalnik była zimą. Tym razem inauguracja drugiej edycji będzie w zupełnie odmiennej, zielonej, wiosennej - miejmy nadzieję, cudownej aurze i że dopisze pogoda i dopiszą humory i będzie takie wejście... z kopyta.

Czy wiadomo już, kto będzie uczestnikiem tych wypraw, ci sami uczestnicy i wolontariusze, którzy brali udział w poprzedniej edycji czy zupełnie nowi...

Gabriela Ciuraszkiewicz: Jest już zarejestrowanych 200 osób. Są osoby, które uczestniczyły w poprzedniej edycji, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że jest dużo osób nowych. Tutaj na tym wyjeździe będzie około 30 osób, zakwalifikowanych na Skalnik. Grupa jest mieszana, czyli część osób z poprzedniej edycji, naszych znajomych bardzo dobrych i nowe osoby.

Czy na Skalnik mogą wejść wszyscy chętni, czy są pewne ograniczenia?

GC: Ze względu oczywiście na pogodę i na to, że  w trakcie rekonesansu - który zawsze jest robiony przed wyprawą - przekonaliśmy się, że jeszcze leży tam śnieg, niestety, musieliśmy zrezygnować z zaproszenia osób na wózkach. Natomiast kolejne szczyty mam nadzieję, że już także dla nich będą dostępne.

Celem projektu jest też przygotowanie przewodnika, sugestii dla tych, którzy chcieliby tam wybrać się w góry sami z przyjaciółmi lub rodziną. Jak wiele udało się już zrobić?

EB: Jeżeli chodzi o przewodnik, mamy przygotowanych 28 tras, czyli tyle, ile było wypraw i ile jest szczytów, składających się na Koronę Gór Polski. Bardzo byśmy chcieli, żeby ten przewodnik powstał i trafił może pod tzw. strzechy, żeby osoby niepełnosprawne dostały taki znak, że one mogą. Jest przewodnik, czyli one mogą wyruszyć w góry, że to nie jest żaden problem. Ktoś był sprawdził, wrócił, napisał przewodnik i wydał.

Czy jest szansa, że te wyprawy przyczynią się do poprawy infrastruktury, żeby te miejsca były dla niepełnosprawnych bardziej dostępne?

GC: Bardzo byśmy chcieli, dlatego że ta nasza infrastruktura jest oczywiście jeszcze niedoskonała. Jest oczywiście pięknie bo jest naturalnie. Natomiast w momencie, kiedy idą tam osoby z różnymi stopniami niepełnosprawności, bo niekoniecznie są to osoby na wózkach, są to osoby niewidome lub z innymi niepełnosprawnościami, również dzieci, które są coraz częściej zabierane w góry, ta infrastruktura u nas nie wygląda jeszcze tak dobrze. Te miejsca, te trasy nie są tak dostępne. Mamy tutaj wzór naszych sąsiadów zza czeskiej granicy, którzy w tym kierunku wiele już zrobili, docierają do nas i zdjęcia i opisy tras, które już są tam dostępne dla osób niepełnosprawnych.

Czy macie pomysł, który ze szczytów byłby najłatwiejszy do przygotowania, żeby zachęcić niepełnosprawnych do takiej formy aktywności?

EC: Ja myślę, że każdy szczyt może być dostępny dla osób niepełnosprawnych. I jeżeli w świadomości osób, które prowadzą bazy noclegowe blisko tych szczytów, czy nawet w świadomości osób niepełnosprawnych, cokolwiek się zmieni, przekonają się że mogą, że ktoś postawi jakiś dodatkowy znak, czy jakąś dodatkową barierkę, dzięki której oni będą mogli w sposób łatwiejszy wejść na ten szczyt, to myślę że to już będzie nasz sukces.

A jak jest ze schroniskami? Czy ich dostępność się zmienia?

GC: Wydaje mi się, że w schroniskach, które są prowadzone przez osoby prywatne, z którymi się spotykamy, mamy taką możliwość. Wydaje mi się, że pewne rzeczy dają do myślenia. W chwili, kiedy przyjeżdżamy dużą grupą, kwestie takiej logistyki w samym środku schroniska stają się widoczne. Wydaje mi się, że powoli gdzieś tam pojedyncze osoby zaczynają zwracać na to uwagę. Chciałabym też zwrócić uwagę na to, że widzimy w naszym projekcie bardzo duży udział przewodników górskich. Oprócz tego, że się zgłaszają, to jeszcze dowiadujemy się, że po prostu chcą też objąć nasz projekt patronatem. Tak, że tutaj też widzimy szansę i do rozmowy i do akcentowania pewnych trudności, które my napotykamy i na szlakach i w schroniskach.

Powiedzmy coś o szkoleniach, które przeprowadzono dla wolontariuszy. Jak ta idea się rozwija?

EB: W tym roku mieliśmy ułatwione zadanie, ponieważ wielu uczestników poprzedniej edycji zdecydowało się wspomóc nas w tych szkoleniach i przekazać swoją wiedzę, swój sposób odbioru świata i rzeczywistości z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej. W związku z tym na szkoleniu wolontariusze z Krakowa mieli np. okazję poznać Beatę, która opowiedziała, jak wygląda świat z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej i po co w ogóle osoby niewidome chodzą w góry. Staraliśmy się na tych szkoleniach przekazać wolontariuszom, osobom które będą z nami chodzić, w jaki sposób mogą wspomóc podczas takiej wyprawy osobę, która ma jakiś deficyt.

Jakiego typu bariery utrudniają wciąż decyzję osób niepełnosprawnych, by wziąć udział w takim projekcie?

GC: Osoby, które z nami przeżyły już tą pierwszą edycję, wydaje mi się że nie mają jakiś oporów. Co do osób nowych, to wiadomo, że jest jakaś niepewność przed nieznanym. My bardzo zwracamy uwagę na bezpieczeństwo i to jest w zasadzie nasz priorytet na każdych wyjazdach. Oczywiście ze względu i na pogodę i na wszystkie sytuacje zdrowotne, które mogą się wydarzyć. Czasami są to zdarzenia nieprzewidywalne i dzięki temu, że faktycznie wolontariusze są dobrze przeszkoleni, ta kadra jest fachowa w wielu dziedzinach, to wiele takich sytuacji, które były, które się oczywiście zdarzają, udało się rozwiązać w sposób fachowy i pomoc jest udzielana bardzo szybko.

Uczestnicy wypraw to głównie osoby pełnoletnie, ale to nie oznacza, że ich rodzice od razu gotowi są wypuścić ich spod skrzydeł i przekazać pod opiekę wolontariuszom.


EB: Ale rodzice osób niepełnosprawnych są jak najbardziej mile widziani. I w poprzedniej edycji mieliśmy kilka osób, które początkowo startowały z rodzicami, później rodzice już jakby wypuścili ich spod swoich skrzydeł i myślę, że bez obaw pozwalali swoim dzieciom brać udział w naszych wyprawach. Tak, że nawet osoby niepełnoletnie, oczywiście początkowo pod opieką swoich rodziców, a potem pod naszą troskliwą opieką, są mile widziane.

Dziękuję bardzo i zachęcam, by zainteresować się tym projektem, przekonać się jak wiele można zrobić, zobaczyć, poznać i na ile można się przekonać, że niepełnosprawność nie ogranicza...

GC: Tak oczywiście, my zachęcamy wszystkich do udziału. Zapraszamy również na stronę internetową, która zawiera wszystkie informacje jeszcze z pierwszej edycji. Są to wspomnienia uczestników każdej wyprawy, więc można też poczytać na bieżąco, poczuć klimat tych naszych wyjazdów. Strona internetowa www.razemnaszczyty.pl. Jesteśmy również na Facebooku z taką samą nazwą "Razem na szczyty". Serdecznie zapraszamy do czytania, do odwiedzania i do zapisywania się i do uczestnictwa. I mamy nadzieję, do zobaczenia.