W londyńskim szpitalu zmarł na białaczkę 7-letni Filip Kwaśny. Dzięki zbiórce pieniędzy zorganizowanej przez brytyjskie media, zostanie spełniana ostatnia wola chłopca. Dziecko zostanie pochowane na cmentarzu w Wadowicach, gdzie jest grób jego mamy.

Zawiodła chemioterapia i przeszczep komórek macierzystych. Filip zmarł po kilkumiesięcznej walce z chorobą - przyznał jego ojciec w rozmowie z brytyjskim tabloidem "Daily Mail". 

Dziecko straciło mamę w 2011 roku. Również chorowała na raka. Filip po jej śmierci wyjechał z tatą do Wielkiej Brytanii. To tam zdiagnozowano u niego białaczkę mielomonocytową. Miał życzenie, by zostać pochowanym w Polsce - na cmentarzu w Wadowicach, tam gdzie spoczęła jego mama. 

Brytyjskie media, w tym "Daily Mail", nagłośniły jeszcze przed śmiercią chłopca zbiórkę zorganizowaną na portalu crowdfundingowym Just Giving. By móc spełnić ostatnią wolę chłopca potrzebowano 6,5 tys. funtów. Uzbierano znacznie więcej - 41 tys.

Swoją wdzięczność dla darczyńców wyraził ojciec Filipa. Nic nie wypełni pustki w moim sercu po śmierci syna. Ale nigdy nie zostanie zapomniany, zawsze będzie kochany - dodał.

Daily Mail

(mal)