Tysiące demonstrantów zablokowały centrum Tbilisi, stolicy Gruzji. To wyraz protestu przeciwko prowadzonym w parlamencie pracom nad ustawą o agentach zagranicznych.

W stolicy Gruzji, Tbilisi, trwają protesty przeciwko pracom w parlamencie nad ustawą o agentach zagranicznych. To prawo - wzorowane na rosyjskim - zdaniem krytyków może zagrozić wolności słowa w Gruzji i staraniom kraju o przyjęcie do Unii Europejskiej.

Parlament odwołał sesję plenarną

Parlament Gruzji odwołał sesję plenarną. W oświadczeniu izby podano, że jest to związane z uszkodzeniem budynku podczas środowych protestów. Policja użyła wtedy armatek wodnych oraz gazu łzawiącego i pieprzowego przeciwko dziesiątkom tysięcy demonstrantów. W Tbilisi protestowało około 40 tys. osób.

Gruziński parlament w środę przyjął w drugim czytaniu ustawę. Trzecie i ostatnie jej czytanie jest spodziewane w połowie maja. Nie jest jasne, czy odwołanie czwartkowej sesji plenarnej będzie miało wpływ na procedowanie ustawy - pisze agencja AP.

Czego dotyczy "ustawa rosyjska"?

Rządząca Gruzją już trzecią kadencję partia Gruzińskie Marzenie powraca do ustawy o tzw. agentach zagranicznych (obecnie przerobionej na ustawę o "przejrzystości wpływów zagranicznych"), z uchwalenia której zrezygnowała w marcu ubiegłego roku po masowych protestach i krytyce ze strony państw zachodnich.

Wzorowana na rosyjskiej ustawa, stąd nazwana też po prostu "ustawą rosyjską", przewiduje, że organizacje otrzymujące co najmniej 20 proc. finansowania z zagranicy podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu.

Kwietniowe protesty

To kolejne protesty w Tbilisi w związku z pracami nad ustawą o przejrzystości wpływów zagranicznych. W połowie kwietnia w stolicy Gruzji demonstrowało około 20 tys. osób

"Nie dla rosyjskiego prawa!" - skandowali uczestnicy demonstracji. Towarzyszyły im dźwięki gruzińskiego hymnu narodowego i "Ody do radości", hymnu Unii Europejskiej.

Zaatakował posła na mównicy. Poszło o tzw. rosyjską ustawę

W czasie dyskusji komisji prawnej na temat kontrowersyjnego projektu ustawy jeden z posłów uderzył pięścią w głowę innego parlamentarzystę. Jak widać na nagraniu, opozycyjny deputowany Aleko Elisaszwili zepchnął z mównicy przedstawiciela Gruzińskiego Marzenia.

Po ataku w parlamencie wywiązała się bójka między posłami.

Krytyka ze strony Unii Europejskiej i USA

Unia Europejska, która w grudniu przyznała Gruzji status kraju kandydującego, wezwała do odrzucenia tekstu, twierdząc, że jest on sprzeczny z programem reform, których kraj ten musi się podjąć, aby czynić postępy na drodze ku wstąpieniu do Unii. Szef dyplomacji UE Josep Borrell i europejski komisarz ds. rozszerzenia Oliver Varhelyi stwierdzili, że wtorkowe głosowanie było "bardzo niepokojące".

"Ostateczne przyjęcie tego prawodawstwa miałoby negatywne konsekwencje dla europejskich ambicji Gruzji" - stwierdzili. Zaznaczyli, że takie prawo "nie jest zgodne" z wartościami UE. Waszyngton wyraził podobne obawy.