Samolot wypadł z pasa podczas lądowania na nowojorskim lotnisku LaGuardia. Wszystkich pasażerów ewakuowano, nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Do wypadku doszło podczas burzy śnieżnej. Federalny Zarząd Lotnictwa (FAA) poinformował o zamknięciu lotniska na kilka godzin.

Jak donosi amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, lecąca z Atlanty maszyna linii Delta Airlines w czasie lądowania wypadła z pasa, "nosem" przebiła ogrodzenie lotniska, tracąc prawe skrzydło, i zatrzymała się na nasypie.

Na pokładzie było 125 pasażerów i 5 członków załogi.

Jak zauważa nasz dziennikarz, zastanawiające jest, dlaczego kontrola lotów zezwoliła pilotowi na lądowanie, skoro warunki pogodowe były fatalne, a na pasie leżał śnieg.

W czwartek przez Wschodnie Wybrzeże USA, od Teksasu po Nową Anglię, przechodziły burze śnieżne. Odwołano w sumie prawie 4 tysiące lotów, głównie w Dallas, Waszyngtonie, Filadelfii i w rejonie Nowego Jorku. Zamknięto setki szkół i urzędów w Dystrykcie Kolumbii, New Jersey, Karolinie Południowej i Tennessee. Gubernator Kentucky ogłosił stan wyjątkowy.

(edbie)