Dowódca kenijskiego wojska gen. Francis Ogolla zginął w czwartek w katastrofie lotniczej, a razem z nim dziewięć innych osób. Śmigłowiec, którym lecieli, rozbił się chwilę po starcie.

O sprawie poinformował kenijski prezydent, William Ruto.

Nasza ojczyzna straciła jednego ze swoich najdzielniejszych generałów - powiedział polityk. Przyznał, że śmierć wojskowego jest dla niego osobistą, bolesną stratą.

Dwóch żołnierzy przeżyło katastrofę. Są teraz w szpitalu.

Jak informuje portal BBC, do katastrofy doszło ok. 13:20 czasu polskiego. Śmigłowiec rozbił się w zachodniej części Kenii. Wojskowi lecieli tam, aby ponownie otworzyć szkoły zamknięte w wyniku ataków bandytów. Odwiedzali również lokalnych wojskowych, rozmieszczonych tam dla stabilizacji niespokojnego regionu.

Prezydent Ruto zapowiedział trzydniową żałobę narodową. Wyjaśnianiem przyczyn katastrofy zajmą się śledczy.

Gen. Francis Ogolla objął dowództwo kenijskich sił zbrojnych w kwietniu ubiegłego roku. Wcześniej służył jako dowódca sił powietrznych i zastępca dowódcy sił zbrojnych. W tym roku obchodziłby 40-lecie służby.