Co najmniej 25 osób zginęło po eksplozji ładunku wybuchowego w meczecie w mieście Ariha, w prowincji Idlib, w północno zachodniej Syrii - poinformowała mająca swoją siedzibę w Wielkiej Brytanii organizacja Obserwatorium. Jak na razie nikt nie przyznał się do zamachu.

Źródła w opozycji syryjskiej twierdzą, że w wybuchu mogło zginąć nawet 40 osób. Ofiary były członkami powiązanego z Al-Kaidą radykalnego Frontu Nusra.

Wybuch nastąpił gdy członkowie Frontu Nusra zebrali się w meczecie Salem na tradycyjny posiłek iftar, który umożliwia muzułmanom przerwanie postu obowiązującego w czasie ramadanu.

Dotychczas nikt nie przyznał się do zamachu jednak członkowie i zwolennicy Frontu Nusra obarczyli odpowiedzialnością za ten czyn bojowników rywalizującego z Frontem tzw. Państwa Islamskiego. Bojownicy wielokrotnie walczyli z Frontem Nusra w różnych rejonach Syrii.

Front Nusra wchodzi w skład koalicji tzw. Armii Zdobywców (Dżaish al Fateh), której jest najważniejszym członkiem.

Koalicja kontroluje większość obszaru prowincji Idlib, której stolicę zdobyła w marcu br. Prowincja Idlib graniczy z Turcją i nadmorską prowincją Latakia uchodzącą za "twierdzę" prezydenta Baszara el-Asada.

(abs)