Ponad 250 osób zginęło w ostatnich dniach w Afganistanie pod lawinami śnieżnymi spowodowanymi silnymi opadami. Były one największe w tym kraju od ponad 30 lat.

Najwięcej ofiar śmiertelnych - 186 - było w Pandższerze, górskiej dolinie położonej w odległości 50 km na północ od stolicy kraju, Kabulu - powiedział gubernator prowincji o tej samej nazwie, Abdul Rahman Kabiri. Dodał, że bilans ten może się zwiększyć.

W całej prowincji po trwających wiele dni obfitych opadach śniegu odciętych od świata jest sto wiosek. Śnieg zablokował też główne drogi, utrudniając dostęp do obszarów objętych klęską. 

Grubość pokrywy śnieżnej w części okręgów Pandższeru jest tak duża, że nie mamy stamtąd żadnych wiadomości, gdyż linie wysokiego napięcia zostały zerwane przez lawiny - powiedział agencji AFP szef miejscowej policji Aziz Ghairat. 

Według policji władze wysłały do zasypanych wiosek helikopterem lekarstwa i koce. 

W innych prowincjach północno-wschodniej części Afganistanu w lawinach zginęło ok. 70 osób.

W lawinach i burzach śnieżnych, częstych w Afganistanie, giną co roku dziesiątki ludzi. W 2010 roku w lawinie na przełęczy Salang w Hindukuszu zginęło ponad 160 osób.

Dla znacznej części afgańskich rolników duże opady śniegu to błogosławieństwo - wielu z nich wykorzystuje wodę z topiącego się w górach śniegu do nawadniania pól wiosną i latem. 

Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) rolnictwo jest motorem napędowym odbudowującej się ze zniszczeń wojennych  afgańskiej gospodarki, a trzy czwarte ludności kraju mieszka na terenach wiejskich.

(mal)