Na policję zadzwoniła kobieta, która twierdziła, że mąż wywiózł ją do lasu i groził, że ją zabije. Kobiecie udało się uciec i schować w krzakach.

Cała sytuacja zaczęła się podczas jednej z imprez plenerowych. Małżonkowie, mieszkańcy województwa opolskiego, już tam zaczęli się ostro kłócić. Mimo że mężczyzna wypił kilka piw, wsiadł za kierownicę samochodu i wbrew woli kobiety pojechał w stronę Złotego Stoku.

Przez całą drogę nie chciał wypuścić jej z samochodu i twierdził, że ją zabije.

W okolicy Błonicy skręcił do lasu i zatrzymał samochód. W momencie, gdy mężczyzna wysiadał z auta, 29-latka wykorzystała okazję i uciekła chowając się w krzakach. 43-latek nie dawał za wygraną i świecąc latarką w telefonie szukał żony. 

Kobieta była na tyle rozsądna, że zadzwoniła do dyżurnego policji w Ząbkowicach Śląskich.

Funkcjonariusz poradził jej, żeby wyłączyła dźwięk w telefonie i nie wychodziła z kryjówki przed przyjazdem policjantów. Ci przyjechali po kilku minutach.

43-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Był bardzo agresywny. Odmówił badania na alkomacie, więc została mu pobrana krew do badań laboratoryjnych.

(j.)