W lutym otrzymaliśmy więcej gazu od zachodnich partnerów niż na podstawie kontraktu jamalskiego - wynika z danych operatora gazociągów, spółki Gaz-System. To przełom, pokazuje radykalny wzrost bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju - pisze „Dziennik Gazeta Prawna".

W pierwszych dwóch miesiącach tego roku było aż 29 dni, gdy dostawy przewidziane kontraktem jamalskim były niższe niż wynikające z umów z firmami z państw Unii Europejskiej.

Przy czym trzeba rozróżnić to, skąd jest dostawca, od tego, skąd pochodzi sam surowiec. Duża część gazu oferowanego przez unijnych przedsiębiorców to paliwo z Rosji, odbierane na zasadzie wirtualnego rewersu z Gazociągu Jamalskiego. Czyli nasze firmy kupują je od pośredników, np. z Niemiec, oferujących lepsze ceny. Na tej podstawie surowiec zostaje w Polsce, nie płynie dalej na Zachód.

W lutym przewaga Zachodu w strukturze zaopatrzenia utrzymywała się niemal codziennie. To pokazuje radykalny wzrost bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. W 2009 roku mogliśmy zamówić na Zachodzie 1 mld m sześć. gazu, dziś może to być nawet 10 mld m sześć., co stanowi ponad 60 proc. naszego rocznego zużycia. 

Cały artykuł w najnowszym wydaniu dziennika.