14 i 8 lat więzienia dla złodziei, którzy udawali lekarzy lub pracowników NFZ i rabowali staruszków – tak zdecydował w czwartek Sąd Okręgowy w Łodzi. Parys K. i Maria Ł. odpowiadają za 10 brutalnych napaści i kradzieże na sumę ponad 40 tys. zł.

Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżeni są winni i powinni dostać niemal najwyższe kary. Skazani działali w okrutny sposób, bo kneblowali swoje ofiary, dusili, przywiązywali do krzeseł i przystawiali nóż do gardła, a z przestępczej działalności zrobili źródło dochodu. Zdaniem sądu, nie ma dużych szans na to, że niższe kary więzienia dawałby oskarżonym możliwość poprawy zachowania w przyszłości.

W przypadku oskarżonych kary mają zabezpieczyć społeczeństwo przed nimi - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Głowacki - Chodzi o to, żeby ich odseparować na dłużej i uniemożliwić im popełnianie przestępstw. To jest główny cel kar, wymierzonych w tym postępowaniu. Tłumaczenie, że oskarżeni poddadzą się resocjalizacji, jest bardzo wątpliwe.

Maria Ł. i Parys K. już wcześniej byli karani, a i teraz także w innych sądach toczą się sprawy przeciwko nim.

Napastnicy mają także naprawić szkody, które wyrządzili pokrzywdzonym, czyli oddać zrabowane pieniądze. Wyrok nie jest prawomocny.

Maria Ł. i Parys K. działali od maja ubiegłego roku w Łodzi i podszywali się pod lekarzy lub pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia. Ich ofiarami były osoby starsze, które wpuszczały sprawców do domów, gdy obiecywano im zniżki na leki lub bezpłatne badania. Kobieta była pierwszą osobą, z którą mieli kontakt poszkodowani. To ona budowała zaufanie, a potem wkraczał do akcji jej wspólnik. Już w mieszkaniach staruszkowie byli atakowani, mieli przystawiany nóż do szyi i w ten sposób byli zmuszani do wskazania miejsca ukrycia kosztowności oraz pieniędzy.

(j.)