Zarząd LOT-u szuka firmy, która oceni, czy doszło do ataku hakerskiego na systemy komputerowe tego przewoźnika - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o incydent sprzed kilkunastu dni, gdy zawiesiły się lotowskie serwery, które powinny dostarczać do pilotów elektroniczny plan lotu. Spowodowało to duże utrudnienia dla pasażerów, bo część samolotów nie mogła wystartować.

Wszczęto już procedurę, która ma wyłonić zewnętrznego, niezależnego audytora. Jego wybór to kwestia najbliższych dni, natomiast ekspercka analiza planowana jest na koniec miesiąca.

Takie przynajmniej zapewnienie jest w piśmie zarządu LOT-u do prokuratury, która ma zdecydować, czy będzie śledztwo w sprawie rzekomego ataku hakerskiego.

Na razie - mimo że termin postępowania sprawdzającego minął - decyzja jeszcze nie zapadła.

Śledczy będą czekać na efekt pracy audytorów. W prokuraturze jest już natomiast informacja z ABW, w której napisano, że ta awaria może być także efektem ludzkiego błędu. Jednak ta informacja - jak usłyszałem - nie jest jeszcze wystarczająca, by zdecydować, czy będzie śledztwo, czy nie.

(j.)