W pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów prawa jazdy straciło na okres trzech miesięcy prawie 700 kierowców, którzy przekroczyli o ponad 50 km/h prędkość na obszarze zabudowanym. To oznacza, że dziennie prawo jazdy traci około setka osób. Najwięcej dokumentów odebrały: drogówka stołeczna (aż 115), wielkopolska (72) i dolnośląska (69) - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Przed zmianami policjanci co prawda nie mogli zabierać z automatu prawa jazdy za przekroczenie prędkości. Jednak w przypadku rażących naruszeń mogli odstąpić od stosowania mandatu karnego na rzecz skierowania do sądu wniosku o ukaranie z jednoczesnym wnioskiem o orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdu. W okresie kwiecień - grudzień 2014 r. (dane są zbierane od kwietnia) policjanci skierowali 13,1 tys. takich wniosków. To ok. 50 tego typu sytuacji dziennie. Podobnie było w pierwszych miesiącach 2015 r. (od stycznia do 3 maja). Wychodzi więc na to, że surowe kary dotykają dziś dziennie dwukrotnie większej liczby kierowców niż przed 18 maja.

TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O SPRAWIE

Jak twierdzi mł. insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji, po zachowaniach kierowców już widać, że obawiają się nowych sankcji za niestosowanie się do znaków. Kierowcy jeżdżą wolniej, zwłaszcza na terenie zabudowanym. Wcześniej nawet jak poruszałem się oznakowanym radiowozem zgodnie z wyznaczonym limitem prędkości, wielu kierowców próbowało mnie wyprzedzać. Dziś już tacy odważni nie są - przekonuje Konkolewski.

Dziennik Gazeta Prawna

(ug)