Prezydent Bronisław Komorowski desygnuje nowego premiera po rozmowach z siłami politycznymi, ale ten proces rozpocznie się dopiero po złożeniu dymisji przez urzędującego prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska - powiedziała szefowa prezydenckiego biura prasowego.

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że desygnuje na to stanowisko osobę, która w jego przekonaniu będzie gwarantować stabilność koalicji, a przez to i stabilność funkcjonowania państwa w okolicznościach specyficznej dymisji premiera Tuska związanej z jego osobistym sukcesem, jak i potwierdzeniem mocnej pozycji Polski w Unii Europejskiej - podkreśliła Joanna Trzaska-Wieczorek.

Jak dodała, prezydent zgodnie ze swoją deklaracją chce, aby ta zmiana dokonała się w sposób jak najbardziej płynny.

Wszelkie rozmowy dotyczące nowego premiera, które toczą się w łonie partii politycznych, czy rozważania publicystów, są jak najbardziej uzasadnione, ale wskazywanie konkretnego kandydata jest dzisiaj przedwczesne. Prezydent będzie działał w zgodzie z konstytucją, która stanowi, że od momentu złożenia dymisji przez premiera, głowa państwa ma dwa tygodnie na wskazanie jego następcy - twierdzi Trzaska-Wieczorek.

Z kolei rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że premier Tusk poda się do dymisji dopiero po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do niego jeszcze w tym tygodniu.

Plan działań jest bardzo dokładnie określony - spotkanie z PO, spotkanie koalicyjne, które w najbliższych dniach się odbędzie (...) Ale najważniejsza jest rozmowa z prezydentem. Po rozmowie z prezydentem wszystko będzie jasne, będziemy znali daty i terminy - powiedziała na briefingu prasowym Kidawa-Błońska.

Jak dodała, nie wie, czy uda się, aby rozmowa z prezydentem odbyła się jeszcze w tym tygodniu. "W tych dniach jest szczyt NATO i pan prezydent jest zajęty tymi sprawami" - tłumaczyła. 

Prezydent ma duże możliwości?

Bronisław Komorowski jak zawsze w podobnych sytuacjach na pewno ma ochotę zademonstrować i podkreślić, że jeśli chodzi o wskazywanie nowego premiera to konstytucja daje mu duże możliwości. Trudno jednak uwierzyć w to, że za tą polityczną demonstracją kryje się odważna gra. Warto jednak zauważyć, że w momencie kiedy premier poda się już do dymisji a Bronisław Komorowski ją przyjmie, to prezydent będzie miał w ręku silniejsze karty. Wtedy może mocniej sugerować własnego kandydata. Gdyby chciał może nawet oficjalnie przedstawić go Sejmowi.

To wszystko może oczywiście dowodzić, że na szczytach władzy trwa jakaś próba sił. Prezydent może próbować przekonać do zaakceptowania w roli premiera szefa MON Tomasza Siemoniaka. Jednak, jeśli Donald Tusk i PO powiedzieliby "nie" Bronisławowi Komorowskiemu i zażądali desygnowania Ewy Kopacz, to prezydent będzie wcześniej czy później, skazany na porażkę

Paweł Graś, który we wtorek był gościem Kontrwywiadu RMF FM pytany, czy Donalda Tuska zastąpi Ewa Kopacz, odpowiada, że "ma ona doświadczenie w pracy w rządzie i PO. Absolutnie ma bardzo dobre papiery, żeby wykonywać najwyższe funkcje w partii i kraju". Z rozbawieniem obserwuję zapowiedzi krwiożerczej walki w PO. Nie będzie żadnej walki - zapewniał sekretarz generalny PO na antenie RMF FM. Mówiąc o terminie wyborów szefa PO, tłumaczy jednak, że "to musi być walka polityczna z prawdziwego zdarzenia". Wiosna 2015 to będzie za wcześnie. Wybory przewodniczącego PO powinny się odbyć po wyborach parlamentarnych w przyszłym roku - twierdzi Graś. Październik, listopad to będzie termin, kiedy premier będzie konstruował zespół, który będzie mu towarzyszył w Brukseli - mówi były rzecznik rządu pytany, czy razem z premierem wyjedzie z kraju.

Oklaski i kwiaty

We wtorek po raz pierwszy od wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej zebrał się rząd. Ministrowie powitali go oklaskami, a wicepremier Elżbieta Bieńkowska wręczyła szefowi rządu bukiet biało-czerwonych róż.