​Prawie 150 osób oszukał fałszywy kominiarz w okolicach Nowego Sącza i Limanowej. 27-latek za 30 złotych oferował przegląd instalacji kominowych i wentylacyjnych. Robił to, nie mając żadnych uprawnień. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Był on ubrany w identyczny strój, jaki noszą kominiarze. Miał tak samo przyrządy, które kominiarze muszą mieć, a więc między innymi szczotki, przedmioty służące do pomiaru stężenia dwutlenku węgla - mówi inspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. Mężczyzna oferował sprawdzenie kominów, wydawanie zaświadczeń, chociaż w rzeczywistości oczywiście takich rzeczy nie robił, ale tłumaczył się, że po nim może przyjść następna kontrola i takie zaświadczenia są wymagane - dodaje.

Policja prowadziła w tej sprawie dochodzenie od sierpnia ubiegłego roku. Oszust działał na terenie gmin Trzciana i Żegocina, powiatów limanowskiego i nowosądeckiego. Za swoje usługi pobierał opłatę w wysokości 30 złotych. Niezdecydowanym proponował wystawienie rachunku za czyszczenie kominów bez wykonania usługi. Tłumaczył, że będzie to "podkładka" dla ewentualnych starań o odszkodowanie w razie pożaru. Pobierał za to od 15 do 30 złotych.

Przesłuchano w tej sprawie 280 świadków. 27-latek usłyszał 146 zarzutów. Nie przyznał się do winy.

(MRod)