W Muszynie w Małopolsce wrze po interwencji policji, po której zatrzymano i oskarżono o napaść na funkcjonariuszy siedmiu młodych mieszkańców uzdrowiska. Ich rodzice protestowali przed prokuraturą, a dzisiaj pod urzędem gminy. W internecie opublikowali film pokazujący brutalność policjantów. Twierdzą, że nie było do niej podstaw.

Uważam, że to było bez powodu. To była prowokacja - mówiła reporterowi RMF FM jedna z protestujących przed urzędem gminy kobiet. Druga utrzymywała, że policjant użył gazu wobec skutego już mężczyzny.

Wszyscy, którzy stają w obronie zatrzymanych mówią, że żadnej rozróby nie było, a na filmie, który opublikowano w internecie widać brutalną interwencję policji.

Rzecznik nowosądeckiej policji Iwona Grzebyk-Dulak twierdzi natomiast, że na filmie nie widać momentu, kiedy to mężczyźni atakują funkcjonariuszy.

Kiedy ich kopią, biją ich pięściami po całym ciele, szarpią za kaburę, najprawdopodobniej by odebrać policjantowi broń palną, na filmie nie widać też jak mężczyźni kopią i niszczą radiowozy - powiedziała Iwona Grzebyk-Dulak.

Zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia. Większość z nich była już wcześniej notowana za wiele przestępstw i wykroczeń.

Okoliczności incydentu, do którego doszło w Wielki Czwartek w Muszynie w Małopolsce, wyjaśnia prokuratura. Nasz reporter ustalił także, że sądecka policja wszczęła wewnętrzne postępowanie w sprawie interwencji muszyńskich stróżów prawa.

(j.)