Szpital w Drawsku Pomorskim przygotowuje się do ewakuacji pacjentów. Pod koniec lutego wygasną tam kontrakty lekarzy. Złożyli oni wypowiedzenia, ponieważ dzierżawiąca lecznicę spółka Szpitale Polskie nie płaciła im pieniędzy na czas, brakowało też środków na leki i środki opatrunkowe.

Nadal w placówce w Drawsku Pomorskim trwają jednak negocjacje ostatniej szansy z pracownikami. Jednocześnie pielęgniarki tworzą listy pacjentów, których karetkami trzeba będzie przewieźć do innych szpitali. Nowi pacjenci nie są już przyjmowani. Osoby, które teraz przebywają na leczeniu, w rozmowie z reporterką RMF FM mówią, że nie wiedzą co z nimi będzie. Kazali czekać. Lekarka, która była na obchodzie mówiła, że będzie ewakuacja - komentują.

Do najbliższego szpitala jest około 35 kilometrów. Władze placówki rozmawiały z lekarzami. Prowadzone są również negocjacje z pielęgniarkami.

Co się stanie, jeżeli się nie dogadają?

Jeżeli negocjacje zakończą się fiaskiem, kilkunastu pacjentów z chirurgii, interny i ginekologii trzeba będzie przewieźć do innych szpitali. Jak powiedział naszej reporterce doktor Paweł Buszman, przewodniczący rady nadzorczej spółki dzierżawiącej szpital, trwają gorączkowe poszukiwania nowego personelu. Niestety, nie ma szans na znalezienie zastępstwa przed końcem lutego.

Będziemy na początku marca pracować w trybie awaryjnym - mówi Buszman. Oznacza to, że przyjmowane będą tylko przypadki nagłe. Już odwołano zabiegli planowe, pacjenci w lepszym stanie wypisywani są do domów.