W poniedziałek - po ponad miesiącu przerwy - ponownie ruszyła ateńska giełda. Grecki parkiet został zamknięty 29 czerwca razem z bankami. Ateny zdecydowały się również wtedy wprowadzić kontrolę przepływu kapitału, żeby uniknąć załamania systemu bankowego.

Poniedziałkowy początek notowań nie był szczęśliwy dla greckiego parkietu. Giełda traciła 22,9 procent. Przez pięć ostatnich tygodni Grecja zdążyła zbankrutować, zamknąć banki i wprowadzić  bolesne oszczędności.

W poniedziałek rano największe spadki widać było na akcjach greckich banków i portów. Oba te sektory traciły po 30 procent. Jest to maksymalny dopuszczalny poziom spadków. Władze greckiej giełdy ustaliły bowiem granicę strat. Akcje spółek nie mogą w ciągu dnia stracić więcej niż 30 procent. Taniej handlować nimi nie można, choć inwestorzy chętnie pozbyliby się tych akcji z 40-50, a może nawet 60-procentową przeceną.

O godzinie 10.38 (9.38 w Polsce), kilka minut po otwarciu indeks ATHEX spadł do poziomu 615,72 pkt. Swoje ostatnie notowanie 26 czerwca ATHEX zakończył z wynikiem 797,52 pkt. Ogólny indeks bankowy odnotował również spadek do poziomu swego dziennego limitu. Oczywiście, spodziewamy się presji. Rynki nie omieszkają odrobić (strat) wywołanych taką przerwą (w operacjach). Ale nie możemy dać się ponieść. Musimy poczekać do końca tygodnia, aby zobaczyć z większym spokojem, jak to ponowne otwarcie giełdy się zakończy - powiedział radiu Skai krótko przed uruchomieniem parkietu szef greckiej komisji rynków kapitałowych Konstantinos Botopulos.

W Europie na giełdach indeksy lekko spadają

W poniedziałek rano na parkietach w zachodniej Europie indeksy lekko spadały. Inwestorzy czekali na odczyty PMI dla europejskiego przemysłu. Główny indeks ateńskiej giełdy notował mocne spadki w pierwszym dniu notowań po 5-tygodniowej przerwie. O ponad 1 proc. zwyżkował HSBC Holdings, który odnotował wzrost kwartalnego zysku i zapowiedział sprzedaż swojego biznesu w Brazylii. W górę, o blisko 3 proc. poszedł również Commerzbank, który podwoił swój wynik netto.

Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł w lipcu 47,8 pkt. wobec 49,4 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca - podano końcowe wyliczenia Caixin i Markit Economics. Wstępne szacunki wskazywały na odczyt 48,2 pkt. Analitycy spodziewali się zaś, że indeks w lipcu wyniesie ostatecznie 48,3 pkt.

Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł w lipcu 50,0 pkt. wobec 50,2 pkt. miesiąc wcześniej - podano w wyliczeniach biura statystycznego i Federacji Logistyki. Analitycy szacowali PMI na 50,1 pkt.

Ceny ropy notują spadki w obawie o wzrost globalnej nadprodukcji. Iran zapowiedział, że po zniesieniu sankcji szybko zwiększy wydobycie, natomiast spowalnianie chińskiej gospodarki może przełożyć się na spadek popytu na surowiec.

W poniedziałek nastąpi publikacja lipcowych odczytów PMI w przemyśle we Francji (o 9.50), Niemczech (o 9.55), strefie euro (o 10.00), Wielkiej Brytanii (o 10.30) oraz w USA (o 15.45). Ponadto, o 14.30 zostanie podana informacja o dochodach i wydatkach Amerykanów w czerwcu, a o 16.00 wskaźnik ISM w amerykańskim przemyśle.

Strajkują lekarze i pracownicy kolei

W poniedziałek ruszył też strajk lekarzy państwowej służby zdrowia w Grecji. Domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Natomiast protestujący pracownicy kolei - nie zgadzają się na planowaną prywatyzację.

Ok. 8000 lekarzy publicznej służby zdrowia (EOPYY) ogłosiło strajk częściowy - pacjenci są wprawdzie przyjmowani, ale za wizytę muszą płacić bezpośrednio u lekarza. Strajk ma potrwać do piątku. Powodem akcji strajkowej jest zaleganie przez EOPYY z wynagrodzeniami. Nie dostajemy pensji od lutego. To 8 mln euro (zaległych wypłat) miesięcznie - podkreślił szef związku zawodowego medyków Jeorjos Eleftoriu.

Na kilka godzin pracę przerwali w poniedziałek także pracownicy kolei, sprzeciwiający się zapowiadanej prywatyzacji ich przedsiębiorstwa. Z powodu strajku anulowano liczne połączenia między Atenami i północą kraju. Ponadto między godz. 13 a 15 całkowicie przestanie kursować kolej miejska w greckiej stolicy, łącząca metropolię z lokalnym lotniskiem. Grecka kolej jest na samej górze listy przedsiębiorstw przeznaczonych do prywatyzacji. Dochód z procesu prywatyzacyjnego ma pójść na spłatę zadłużenia kraju.

Tymczasem w Atenach kontynuowane są rozmowy między rządem a greckimi kredytodawcami, poświęcone reformom, jakie Grecja musi przeprowadzić, by uzyskać pomoc finansową. Jak dowiedziała się agencja dpa od źródeł bliskich greckim władzom, w poniedziałek negocjacje mają się skupić na kwestiach podatkowych, a we wtorek na prywatyzacji.

Od uzgodnienia memorandum w sprawie koniecznych środków naprawczych zależy, czy Grecja otrzyma kolejny, trzeci pakiet pomocy finansowej (ok. 86 mld euro). W rozmowach oprócz rządu greckiego udział biorą: Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Mechanizm Stabilności. Do 20 sierpnia Ateny muszą spłacić EBC 3,2 mld euro. 

(ug)