Ceny ropy naftowej na światowych giełdach poleciały w dół na łeb na szyję, a ceny biletów komunikacji miejskiej, które kilka lat temu ochoczo podążały w górę za cenami paliw, teraz ani myślą trzymać się nowego kursu - pisze "Gazeta Wyborcza".

Samorządy tłumaczą, że bilety nie stanieją: "bo ropa może zdrożeć", "bo komunikacja jest deficytowa", "bo potrzebne są pieniądze na nowy tabor".

Prędzej niż obniżki możemy się spodziewać podwyżki cen biletów - zauważa "GW", która wzięła pod lupę ceny biletów komunikacji miejskiej w kilkunastu miastach.

Gazeta przypomina również, że gdy kilka lat temu samorządy decydowały o podwyżce cen biletów, jednym z głównych argumentów był właśnie wzrost cen paliw.

(abs)